Jesienne wspomnienie o Wojciechu Młynarskim.
Wojciech Młynarski (1941–2017) – poeta, satyryk i autor tekstów w pełni zasłużenie nazywany mistrzem polskiej piosenki , uznawany za jednego z najważniejszych twórców kultywujących formę piosenki poetyckiej.
Urodził się i studiował w Warszawie. Kiedy w 1962 roku kończył polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim, miał już na swoim koncie debiut sceniczny: występował w kabarecie i teatrze studenckiego klubu Hybrydy. Jako autor i kompozytor zadebiutował w 1963 roku. Jest autorem 16 autorskich albumów płytowych oraz wielu znakomitych tłumaczeń przybliżających twórczość m.in. Jacquesa Brela i Włodzimierza Wysockiego.
W jego tekstach, na których wychowało się kilka pokoleń Polaków, była wyjątkowa precyzja, mądrość i myśl. Były doskonale dopasowane do muzyki i same się śpiewały. Prywatnie często skracał dystans, proponował przechodzenie na "ty", a będąc w formie zdrowotnej, uchodził na ucieleśnienie kultury i dobrych manier. Kiedy jednak wpadał w okresy chorobowe, stawał się człowiekiem trudnym i zaskakiwał zmiennością swoich nastrojów.
Teksty oraz przekłady jego autorstwa ukazały się w 2007 roku w książce "Moje ulubione drzewo czyli Młynarski obowiązkowo".
Twórczość Wojciecha Młynarskiego jest nie do podrobienia. Trudną, czasami pozbawioną sensu rzeczywistość opisywał lekko i dowcipnie. Mistrz puenty, pisał dla największych. Jego teksty nuciła cała Polska, od „Jeszcze w zielomne gramy”, „W Polskę idziemy”, aż po „Kocham Cię życie!”. Nic co wyszło spod pióra Wojciecha Młynarskiego nie traci ze swojej aktualności, to wiersze poza czasem, zawsze trafiają w punkt.
Cytaty z utworów:
Przez kolejne grudnie, maje
Człowiek goni jak szalony
A za nami pozostaje
Sto okazji przegapionych
Ktoś wytyka nam co chwilę
W mróz czy w upał, w zimie, w lecie
Szans nie dostrzeżonych tyle
I ktoś rację ma, lecz przecież
Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy
Jeszcze któregoś rana odbijemy się od ściany
Jeszcze wiosenne deszcze obudzą ruń zieloną
Jeszcze zimowe śmiecie na ogniskach wiosny spłoną
Jeszcze w zielone gramy, jeszcze wzrok nam się pali
Jeszcze się nam pokłonią ci, co palcem wygrażali
My możemy być w kłopocie, ale na rozpaczy dnie
Jeszcze nie, długo nie…..
"Jeszcze w zielone gramy"
Choć nie wiem, kto to jest, I nie wiem, skąd go znam,
Czasem spotyka mnie Jesienny śmieszny pan.
• Źródło: Jesienny pan
Do przodu żyj, żyj kolorowo,
marzenia najbarwniejsze miej, do przodu żyj,
a daję słowo, napotkasz mnie na drodze swej!
• Źródło: Żyj kolorowo
Uśmiechnij się do swoich smutnych myśli,
Uśmiechnij się do szarych, smutnych dni,
Najlepszy sen na jawie ci się wyśni,
bo wielka moc w uśmiechu szczerym tkwi…
Do ludzi – tych, co nigdy się nie śmieją
Co dzień, z nadzieją, pierwsza uśmiechnij się....
O sobie:
„Z pierwszą żoną rozstaliśmy się po 29 latach. Była żona napisała o tym książkę. Czy sprawiedliwą? Kobiety nigdy nie są sprawiedliwe. Drugie małżeństwo trwało rok.
Jestem ciężkim partnerem w życiu codziennym.”
• Źródło: „Dziennik Zachodni”, 17 maja 2005
„Dla mnie robić swoje, to po prostu porządnie robić coś, co się umie. Autor satyryczny niech tworzy porządną satyrę, a nie komercyjną. A szewc niech robi dobre buty.”
• Źródło: „Dziennik Zachodni”, 17 maja 2005
Włodzimierz Korcz o Wojciech Młynarskim:
„Opisując współpracę z Młynarskim Włodzimierz Korcz podkreśla, że kiedy znajdował się on w dobrym stanie psychicznym, był ucieleśnieniem kultury i dobrych obyczajów, a obcowanie z nim to była prawdziwa przyjemność”
„ Wtedy to był człowiek erudyta: oczytany, miły uprzejmy i zabawny. No ale kiedy wpadał w te swoje burze, tak łatwo z nim nie było. Pamiętam jak kiedyś, po takim dłuższym okresie gorszego stanu psychicznego, powiedział mi, że jest szczęśliwym człowiekiem, nie ma już żadnych problemów, bo wszystkie w jakiś cudowny sposób się skończyły. "Jestem wolny i szczęśliwy" – zapewnił. - Tak samo się wtedy przy nim poczułem.”..